Leżałam w moim łóżku z baldachimem. Oczy miałam zamknięte, ale nie spałam. W pokoju było ciemno. Pościel była zimna i sztywna. Trochę zmieszana otworzyłam oczy. Wystraszyłam się i jak poparzona wstałam.
-Od jak dawna tu stoisz?- powiedziałam trochę zbulwersowanym głosem do Gilberta, mojego nowego opiekuna, którego nie potrzebowałam. Prusy stał podpierając się na moich drzwiach. Jego bujna, biała czupryna posiadała wiele niesfornych kosmyków odchodzących od głowy. Miał skrzyżowane ręce i lewą noga dotykał drzwi. Chłopak patrzył na mnie swoimi nieprzyjemnymi, czerwonymi oczami.
-Kesese- zaśmiał się. Nagle z jego śnieżnej nawałnicy włosów wyskoczyło żółte piskle- Stoję tu odkąd zasnęłaś. Nie możemy pozwolić, abyś zrobiła coś głupiego- przeszył mnie wrednym uśmiechem- Żałuj, że nie widziałaś swoich min. Bezcenne. No, a teraz trzymaj- rzucił po chwili ciemno niebieską szmatę- ubierz go.
Wzięłam mundur. Rozłożyłam go, był na mnie trochę za duży. Składał się z białej koszuli, czarnego krawatu i granatowej marynarki. Na lewym rękawie wyryta była flaga Niemiec. Skrzywiłam się.
-Nie ubiorę tego- cisnęłam mocno ubraniem w brzuch chłopaka. Skulił się z bólu i odebrał mundur- Będę gotowa za 20 min. Teraz, wyjdź stąd!- Prusak zmarszczył brwi, ale posłusznie wyszedł. Zamknęłam za nim drzwi i odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam na swój pokój- cały objęty był w ciemnościach. Zapaliłam świecę na mojej toaletce i przygotowałam swój, prawdziwy mundur. Ściągnęłam spodnie od piżamy.
Jak ja bardzo tam nie chciałam iść!
Następnie podciągnęłam bluzę od piżamy. Niespodziewanie coś ujrzałam. Złość zagotowała się we mnie błyskawicznie. Obciągnęłam na dół ubranie i zeszłam niczym burza na dół. Po drodze kilka razy potknęłam się.
-Co to ma być?!- oburzyłam się wchodząc do kuchni. Tak, jak myślałam. Prusy siedział na krześle w kuchni popijając spokojnie kawę.
-Za krótka bluzka od piżamy?- Prusy udawał, że nie wie o co chodzi. Spojrzałam w dół. Faktycznie, bluzka ledwo zakrywa mi pupę. Zarumieniłam się nieco i chwyciłam jej koniec, aby trochę ją wydłużyć.
-Nie!- zabijałam go wzrokiem. Moje szare oczy były tak zimne jak zima na Syberii.- Co TO ma być?- wskazałam na srebrną obrożę, która ciasno trzymała się mojej szyi. Na dole, czarnymi literkami pisało ''Niemcy''.
-Aaa, to- wstał i odniósł kubek do zlewu- obroża z radarem. Ludwig kazał mi ją zamontować tak na wszelki wypadek, jak będziesz chciała uciec albo coś.- Podszedł do mnie i chwycił za małe kółko z tyłu obroży- a to jest miejsce na smycz, jakbyś była nieposłuszna- objął mnie w pasie.
-Weź mnie zostaw!- warknęłam i wyswobodziłam się z objęć państwa. Niemcy traktuje mnie gorzej niż Rosja Bałtyckie Trio! Jestem coś w rodzaju... jego psa.
Nie myśląc ani minuty dłużej pobiegłam na górę, zamykając się w moim pokoju. Wzięłam dwa głębokie oddechy. Po krótkiej chwili usłyszałam kroki za drzwiami. Zdjęłam bluzkę i zastąpiłam ją mundurową. Obrożę schowałam pod kołnierzem.
-Już królewno jesteś gotowa?- usłyszałam pytanie po kilku minutach. Byłam w trakcie wiązania sobie warkocza. Białe jak stokrotki włosy niesfornie wychodziły z długiego kłosa.
-Tak- otworzyłam przed nimi drzwi. Stałam tuż obok niego, wyższy był ode mnie o jakieś 5 cm.- Jedziemy.
Z oczu poleciało mi kilka łez, które rozpaliły moje policzki. Na szczęście prusak tego nie widział.
Jak ja bardzo nie chciałam tego robić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz