-Nie potrzebuję twojej pomocy- warknęłam wyrywając się z dotyku chłopaka po czym natychmiast wstałam.
-Co masz niby zamiar zrobić?- Prusak nie dawał za wygraną. Z każdym jego słowem traciłam na cierpliwości. Włożyłam ręce niedbale do koszuli ciągle idąc przed siebie szybkim krokiem.- Nic nie zrobisz, hehe!
-Śmieszny jesteś- zadrwiłam sobie z niego. Czułam, że żyłka na czole niebezpiecznie mi pulsuje- Jeżeli tylko chcę, zrobię wszystko.
-Jeżeli chce widzieć Polskę, to nie przeszkadzaj jej- Niemcy niespodziewanie zmaterializował się za mną i delikatnie dotknął moich pleców popychając do przodu- Tylko szybko, zaraz ma przyjechać Rosja, a jeszcze chciałbym coś od tego smarkacza wyciągnąć.
-Jeżeli przyjedzie Rosja, istnieje duże prawdopodobieństwo, że przywiezie ze sobą Litwę!
Kropelka nadziei przelała moje serce. To była moja wina, że uwięziono Polskę, więc muszę to naprawić. Nie chcę aby Feliks aż tak cierpiał, mimo, że staliśmy po przeciwnych stronach całego konfliktu. Wiem, że tortury i katowanie Niemiec nie jest sprawą przyjemną ani łagodną. Szliśmy w milczeniu omijając służbę, która grzecznie kłaniała się przed nami. Na ścianach porozwieszane były obrazy różnych kiełbas, co przyprawiło mnie o śmiech i wymioty.
Kto na korytarzach wiesza portrety kiełbas? Nienormalne.
Pierwszy raz je widziałam, mimo mojego dość długiego pobytu u Niemiec. Ludwig nakłaniał mnie, abym spróbowała jego Wurstów ale za każdym razem odmawiałam, ponieważ jestem wegetarianką.
-Tutaj jest. Żadnych głupich słów ani myśli o czynach już nie wspominając- otworzył przede mną wielkie, żelazne drzwi które mieściły się na końcu jednego z licznych korytarzy. Spojrzałam raz jeszcze na surową twarz blondyna i weszłam. W środku panował półmrok. Czułam tylko ohydny zapach zgnielizny i nieprzyjemną obecność Niemca. Nagle, w pokoju zapanowała jasność. Momentalnie zamknęłam oczy i zrobiłam dwa kroki do tyłu.
-Feliks?...- wycedziłam z prawie zamkniętych, czerwonych ust. Odpowiedział mi tylko zgrzyt łańcuchów. Otworzyłam powoli i niepewnie jedno oko. Siedział przywiązany do ściany. Szarość farby przyprawiła mnie o dziwną gęsią skórkę. Wokół Feliksa było dużo krwi, która podejrzanie błyszczała przy świetle lampy naftowej. Trwał w nieruchomej pozie. Oczy miał lekko przymknięte, bez wyrazu. Żywy zielony kolor zastąpiony był spłowiałym. Miał na sobie strzępki munduru, które bezwładnie trzymały się jego ramion i grubych łańcuchów na jego ciele.
-Dobra śmieciu, jesteś gotowy?- Blondyn ścisnął mocniej czarny bat i wymierzył w brata. Chłopak nie poruszył się, tylko spojrzał beznamiętnie na mnie. Plunął krwią, która od dłuższego czasu urzędowała na jego ustach. Jego obroża na szyi bardzo przypominała ta moją. Gruba, szara, lekko naciskająca na krtań. Ręce związane miał w nasiąkniętej czerwoną substancja liną. Niemiec z całe siły przyłożył palcatem w policzek chłopaka. Wywinęło by go to na drugą stronę, gdyby nie przymocowana do ściany smycz zrobiona z łańcucha. Widok był okropny, jednak teraz nie mogłam nic zrobić.- Będziesz gadał?- warknął Niemiec obniżając daszek swojej czapki. Polska ciągle wbijał wzrok we mnie. Jego klatka piersiowa unosiła się szybko i nieregularnie. Na brzuchu przepasany miał brudny i stary bandaż. Do oczu napłynęły mi łzy. Stałam bezradnie wpatrując się na katowanie mojego rodzeństwa. Nie zdziwiłabym się, jakby po wojnie zrzekł się mnie, należy mi się. Jestem najgorszą siostrą.
-Chyba śnisz. Jestem Polska, niezwyciężona potęga Europy. Nie zapominaj o tym, imbecylu- odpowiedział spokojnie patrząc się równocześnie na Niemcy z lekkim obrzydzeniem i frustracją.
Nie mogłam już więcej wytrzymać i wybiegłam szybko z pomieszczenia. Będąc już na holu oparłam się o ścianę, powoli zsuwając się na dół. Rekami trzymałam twarz i dławiłam się łzami.
Child is slowly taken.
And the violence caused such silence,
Who are we mistaken?
But you see, it's not me, it's not my family.
In your head, in your head they are fighting,
With their tanks and their bombs,
And their bombs and their guns.
In your head, in your head, they are crying...
In your head, in your head,
Zombie, zombie, zombie,
Hey, hey, hey. What's in your head,
In your head,
Zombie, zombie, zombie?
Hey, hey, hey, hey, oh, dou, dou, dou, dou, dou...
Another mother's breakin',
Heart is taking over.
When the vi'lence causes silence,
We must be mistaken.
It's the same old theme since nineteen-sixteen.
In your head, in your head they're still fighting,
With their tanks and their bombs,
And their bombs and their guns.
In your head, in your head, they are dying...
In your head, in your head,
Zombie, zombie, zombie,
Hey, hey, hey. What's in your head,
In your head,
Zombie, zombie, zombie?
Hey, hey, hey, hey, oh, oh, oh,
Oh, oh, oh, oh, hey, oh, ya, ya-a...
Kolejna zwieszona nisko głowa
Z dziecka powoli uchodzi życie
I przemoc wywołała taką ciszę
Kimże jesteśmy, żeby tak się mylić
Ale zrozum, to nie jestem ja, to nie jest moja rodzina
To w twojej głowie, w twojej głowie oni walczą
Ze swoimi czołgami i swoimi bombami
i swoimi bombami i swoimi działami
W twojej głowie, w twojej głowie oni płaczą
W twojej głowie x2
Zombi x3
Co jest w twojej głowie
w twojej głowie?
Zombi x3
Kolejne złamane serce matki
jest przejęte
Kiedy przemoc wywołuje ciszę
Musimy się mylić,
wciąż ten sam schemat, od 1916
W twojej głowie, w twojej głowie oni wciąż walczą
Ze swoimi czołgami i swoimi bombami
i swoimi bombami i swoimi działami
W twojej głowie, w twojej głowie oni umierają
W twojej głowie x2
Zombi x3
Co jest w twojej głowie
w twojej głowie?
Zombi x3
Hey, hey, hey, hey, oh, oh, oh,
Oh, oh, oh, oh, hey, oh, ya, ya-a...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz